HISTORIA TYLICZA
POCZATKI TYLICZA [] W PAŃSTWIE MUSZYŃSKIM [] ŁEMKOWIE I ICH WPŁYW NA ROZWÓJ TYLICZA[]
KONFEDERACI BARSCY I ICH WALKI [] DRUGA WOJNA ŚWIATOWA[] OKRES POWOJENNY
POCZĄTKI TYLICZA
W pierwszych dokumentach historycznych Tylicz występuje pod różnymi nazwami: Ornamentum (ozdoba), Oppidium Novum. Pierwsze wzmianki o Ornamentum, popularnie zwanej Ornawą pochodzą z XIII w. Wraz z rozwojem traktu handlowego wiodącego z Polski na Węgry, u zbiegu potoków Mochnaczka i Muszynka zaczęła się rozwijać osada, która ze względu na swe położenie zaczęła nabierać znaczenia. Swą największą świetność przeżywa w XIII i XIV w. Według zapisu w "Jagiellonce" miejscowość podlega zarządcy królewskiemu. Na jej rozwój miało wpływ stacjonowanie wojsk królewskich czuwających nad bezpieczeństwem kupców oraz liczne zjazdy i sądy królewskie, które odbywały się w Tyliczu.
Istnieje bardzo prawdopodobna teza , iż osada miejska na obszarze Miastka rozwijała się od dawna i w pierwszej połowie XIII w. posiadała już prawa miejskie. Na ślad wcześniejszej lokacji miasta wskazuje wiadomość o Mikołaju z Mestczy, mieszczaninie miasteckim, występującym w 1359 r.w charakterze zasadźcy królewskiego wsi Ptaszkowej. Charakter miejski i duże znaczenie utrzymało Miastko tylko do rozwinięcia się osady miejskiej pod zamkiem muszyńskim, a więc najpóźniej do końca XIV stulecia. Pierwszy dokument lokacyjny Miastka był poruszony podczas kolejnej lokacji z 1612 r., wiadomo bowiem, iż Piotr Tylicki czytał ów dokument, lecz nie podał imienia wystawcy i odbiorcy ani też nie zanotował daty wystawienia tego ważnego dokumentu. Zwrócił jednak uwagę, że lokacja mała miejsce dawno, skoro dopiero z upływem wieków straciło ono charakter miejski.
W roku 1363 Kazimierz Wielki prowadząc intensywną ekspansję osiedleńczą nadał istniejącej osadzie Ornawa prawa miejskie oraz nową nazwę: Miastko. Ufundował kościół parafialny oraz szkołę parafialną i uposażył szpital. Lokacja odbyła się na prawie magdeburskim (niemieckim). Miastko otoczono wówczas murami i nadano mu prawo składu, zapewniając wysokie dochody. Od tego czasu miasto posiadało również własne sądownictwo. Do dnia dzisiejszego góra, na której wykonywano wyroki nosi nazwę "Szubienica", a jej zbocze zwie się Łaski..
W 2 poł. XIII w. w dolinach Dunajca i Popradu rozwinęło się intensywne osadnictwo. Nowy Sącz, założony w 1292 r. przez króla Czech Wacława II, stał na miejscu istniejącej już wcześniej wsi Kamienica. Przeniesiono do niego ze Starego Sącza siedzibę kasztelanii, wystawiając tam potężny zamek.
Po nadaniu Ziemi Sądeckiej Kindze (1257 r.) w 1280 r. utworzony został w Starym Sączu klasztor klarysek, który docelowo skupiał ogromne dobra aż w 28 miejscowościach.
W PAŃSTWIE MUSZYŃSKIM
W 1391 r. Władysław Jagiełło oddał we władanie Miastko wraz z Muszyną
i kilkoma wsiami biskupowi krakowskiemu Janowi Rydlicy z Rydliczyc. (W dokumencie tym Tylicz występuje pod nowymi nazwami: Ornamentum i Novum Oppidium). W ten sposób uformował się kompleks dóbr biskupich, dość rozległych, bo ciągnący się od Łomnicy i Popradu na zachodzie po źródła Kamienicy i Białej na wschodzie oraz od granicy węgierskiej na południu po pasmo Jaworzyny Krynickiej na północy. Tylicz we władaniu biskupów krakowskich pozostał do 1772 r., kiedy to został przejęty przez rząd austriacki jako dobra kameralne.
Miasteczko było położone mniej korzystnie niż Muszyna: jałowa ziemia, trudniejszy dostęp, a wokoło osady wołoskie; to wszystko było powodem, iż biskupi krakowscy w swych ordynacjach często biorą to pod uwagę i darząc mieszkańców licznymi przywilejami i swobodami umożliwiają podtrzymanie charakteru miejskiego tej osady.
Pierwszą XV-wieczną wzmiankę o Miastku i Muszynie można znaleźć
w Kronikach sławnego Królestwa Polskiego Jana Długosza. Pisze on o napadzie wojsk Zygmunta Luksemburczyka pod dowództwem Ścibora ze Ściborzyc. Wojska te dotarły do Nowego Sącza paląc jego przedmieścia, a następnie, ścigane przez Polaków w kierunku Miastka, zostały rozbite pod Bardiowem. Odtąd pogranicze polsko-węgierskie było stale umacniane i strzeżone. Najlepiej było umocnione pogranicze w okolicach Miastka. Tędy wiodła droga handlowa bardiowska i tędy najczęściej wpadały oddziały zbrojne z Węgier. Napady ze strony węgierskiej organizował Giskra z Brandeisen. Niszczył on swymi pogranicze polsko-węgierskie i praktycznie był panem Górnych Węgier, odcinając w ten sposób połączenia handlowe Węgier z Polską. Ze strony polskiej podobne wypady czynił Mikołaj Komorowski, tenutariusz muszyński, który wyrządził również wiele szkód kupcom koszyckim i lewockim. W tych niespokojnych czasach największa klęska spadła na Miastko i Muszynę w postaci kilkutysięcznego oddziału węgierskiego, który w 1474 r., pod wodzą Tomasza Tarczy napadł na południowe kresy Sądecczyzny dokonując wielu zniszczeń. Doszło wtedy do zniszczenia i zdobycia zamku w Muszynie. W dokumentach Liber retaxatiorum z 1529 r. Miastko występuje już jako wieś. Prawdopodobnie wskutek zniszczeń miasto podupada, a parafia oraz kościół katolicki przejmuje kościół Wschodni. W 1583 r. biskup Piotr Myszkowski zlecił Matuzalemu Topferowi, mieszkańcowi Kieżmarku, poszukiwania górnicze i eksploatacje wszelkich metali, przez co natrafiamy na istnienie w 1588 r. kuźnicy żelaza oraz srebra.
W XV w. w okolicach Miastka przebywali Husyci (Taboryci) ze swymi ruchomymi obozami, tzw. Koczymi Zamkami (kocz = po węgiersku wóz). Były to zabezpieczenia systemu komunikacji składające się z wozów ustawionych w półkole, zza których się broniono (do dnia dzisiejszego miejsce po takim obozie, na pd.-wsch. stoku Szwarcowej, zwie się "Koci Zamek"). Innymi sposobami obrony były umocnienia, tzw. brony - usytuowane koło Przełęczy Tylickiej, nad Powroźnikiem oraz pod Krzyżówką.
Tylicz w swych dziejach przechodził kilkakrotnie wzloty i upadki. Przechodziły przez miejscowość zawieruchy wojenne i najazdy, został trzykrotnie spalony. Ciekawostką jest zapis Jana Będynka autora monografii Muszyny, który podaje, że pozostałością z czasów Kazimierza Wielkiego są gruzy zamku, dziś już mało widoczne. Było więc i tu castrum, podobnie jak w Muszynie, choć o mniejszych rozmiarach. Również w jednej z ksiąg sądowych klucza muszyńskiego znajduje się notatka: Działo się to w zamku tylickim dnia 14 sierpnia anno 1670, A.F. z Naszków Naszkowski, starosta muszyński. Lokalizacja tegoż zamku do dnia dzisiejszego nie jest ustalona.
W 2 poł. XVI w. nastąpił upadek świetności Tylicza. W 1612 r. biskup krakowski, Piotr Tylicki, wykorzystując położenie Miastka, nadał mu ponownie prawa miejskie, własny herb i liczne przywileje oraz ufundował szkołę parafialną i kościół, który wyposażył w wiele cennych dzieł z prywatnych zbiorów. Z wdzięczności za przywrócenie przez Piotra Tylickiego świetności Miastku ludność zmienia nazwę miejscowości na Tylicz. Zasadźca nałożył nową zabudowę miejską na rozłożone niegdyś w obrębie dawnego muru miejskiego działki budowlane, dokonując niezbędnych modyfikacji, sytuując domy tak, by stały obok siebie po 4-6,żeby w razie pożaru spłonęły tylko one, a nie całe miasto. Na dawnych, ale widocznych jeszcze fundamentach, miał powstać kościół, oraz w centrum rynku planowano budowę ratusza miejskiego.(pierwsza wzmianka o ratuszu 1643r.).Ustanowił biskup również cztery jarmarki: na Trzech Króli, na dzień w oktawie Wielkanocy, na Piotra i Pawła oraz na Wszystkich Świętych, a także targ cotygodniowy, w każdy czwartek. Zaludnienie miejscowości jest procesem bardzo szybkim, skoro w połowie XVII w. Tylicz pod względem zaludnienia, plasuje się na szóstym miejscu dawnej ziemi sądeckiej, za Nowym Sączem, Starym Sączem, Muszyną, Nowym Targiem, Czchowem.
Pierwsi mieszczanie tyliccy, mieszkający w obrębach murów w roku 1612 :
Jan Raciniak Łukasz Puszczalik Andrzej Baranicki Dymitr garncarz
Maciej Kuźmowiec Waśko Fedak Fedor Raciniak Michał Puda
Waśko Błoniarz Piekarka Wasil Pisarz Dymitr Raciniak
Iwan Hardy Semen Kuźmowiec Łukasz Arymiak Jurek z Czernej
Iwan Juszkowiec Jan Kowal Kijowski Daniel Pytlikow
Iwan Arytmiak Fedor Muszyński Krynicka wdowa Iwan Chowaniec
Maciej Ochenta Miśko Andrzejewski Iwan Damianczak Paweł Parylak
Samuel Wołowski Waśko Krynicki Konstanty Garbarek
Zaraz po lokacji miasteczka powołano do życia przynajmniej jedną organizację rzemieślników. Ponieważ z 1627 r. pochodzi konfirmacja (bpa. Szyszkowskiego) pierwszego statusu tylickiego "cechu rzemiosła wszelakiego" opartego na przykładzie innych miast. Zatem ów zbiorowy cech powołano do życia przed 1625 r.,a jednym z jego pierwszych cechmistrzów był Jan, o którym mamy wiadomość iż w 1625 r. posiada tu dom. Inwentarze z 1649 r. przekazują wiadomości o zbudowanym kosztem mieszczan młynie o dwóch kołach, za murami miejskimi, oraz o rzemieślnikach należących do "cechu rzemiosła wszelkiego" tj. Dymitr garncarz, Waśko błoniaż, Jan kowal, Marcin młynarz, Jan i Ignac miecznicy, Jan ślusarz, Jacek kowal, Jan garncarz i hamerniczka. oraz cechu krawieckiego, tj. Ryznar tkacz, Hanusz tkacz, Matys tkacz i Walenty tkacz.
W miarę upływu lat posiadamy wiadomości o coraz większej liczbie cechów, księgi metrykalne z XVIII w. wymieniają: Józefa Wójcika kowala, Franciszka Świrczyńskiego cieślę, Mariannę Szewczykową młynarkę, Tomasza Hamernika, Mikołaja Dudzika szewca, Stefana Koczańskiego kowala, Macieja Porębę, Michała Ciołkowicza i Piotra Augustyńskiego tkaczy, Macieja Chowańca kowala, Lazara Fryckiego tkacza, Michała Gołkowicza tkacza, Jana Kiewesza (Kieblesza) rzeźnika, Jana Andrzejkowicza krawca.
W roku 1638 bp Zadzik w swej ordynacji postanawia, iż mieszczanie tyliccy mają obowiązek służby wojskowej (tak jak mieszczanie z Muszyny), posiadać mają swój rynsztunek i uczestniczyć w ćwiczeniach dragonii biskupiej prowadzonych przez starostę muszyńskiego.
Powołany również został niezwykły Sąd Kryminalny, posiadający "prawo miecza", w skład którego wchodzili z Tylicza: wójt, podwójci i 7 ławników Sądu Miejskiego (który odrębnie działał w Tyliczu), burmistrz i jego zastępca oraz rajcowie Rady Miejskiej, "Sąd Kreski" złożony z sołtysów "kresu", cechmistrzowie i starsi cechowi. Takie same władze miejskie zbierały się w Muszynie i zasiadały na ławie sędziowskiej. Rozprawy sądowe odbywały się w ratuszu w Muszynie lub w Tyliczu. Prawdopodobnie założycielem tegoż sądu był bp. krakowski Piotr Gembicki, który doszedł do przekonania, że jeżeli na ławie sędziowskiej zasiądą dwa sądy miejskie, dwie rady miejskie i cechmistrzowie Muszyny i Tylicza oraz sąd sołtysów, pochopnych wyroków w sprawach gardłowych nie będzie, gdyż zbrodniarzy będzie sądził najświetlejszy element "Państwa Muszyńskiego". W 1661 r. sąd ten, obradując w Tyliczu, skazał na śmierć beskidników zatrzymanych przez harników, tj. Piotra Tatarzyka, Hawryłkę Naleśnika i Semena Jacecko; wyrok wykonano przed ratuszem w Tyliczu. Ostatni proces i wyrok odbył się w 1763 r. Była to młoda kobieta Oryna Pawliszanka, którą za zaczarowanie mleka krowom, popsucie obory, oraz jeden z jej wrogów zeznał, iż w cerkwi w niedzielę Komunii św. nie przyjęła, ale schowała ją dla czynienia czarów sąd uznał za czarownicę i skazał na stos. W drodze łaski została ona ścięta pod szubienicą i zaraz pochowana. Wykonawcą wyroku był kat, którego na tę okoliczność sprowadzono z Biecza. Dokumenty z tejże rozprawy zachowały się do dnia dzisiejszego i znajdują się w Domu Kultury w Tyliczu
Okolice Tylicza obfitują w podania i legendy na temat "zbójnictwa". W wielu miejscowościach, w tym również w Tyliczu są jaskinie, które są wiązane z ich działalnością. Jednym z najbardziej dających się we znaki kupcom i harnikom był beskidnik Sawko Hańczowski, którego po kilku latach zbójowania złapano i wyrokiem Sądu Kryminalnego Państwa Muszyńskiego skazano na nabicie na pal. Wyrok wykonano w Muszynie.
Wzrost ludności miasteczka został zahamowany pod koniec XVII w. co daje się powiązać z niszczącym kraj najazdem szwedzkim, odczutym wyjątkowo w regionie sądeckim, oraz z pomorem w 1710 r. W końcu XVII w. starostwo muszyńskie przeprowadziło bardzo starannie akcję dosiedleńczą w oparciu o element polski, wykazano wówczas imiennie 71 mieszczan-gospodarzy. Byli to: Jan Dutka, Jan Tokarz, Aleksander Galbera, Jan Bogucki, Grzegorz Panczarz, Szymon Trublik, Daniel Krzyszak, wdowa Bylicka, Jakub Baluc, (Bałuc) Piotr Howaniec, Antoni Pacanowski, Jan Kryzałka, Leszko Kiewesz, (Kieblesz) Matiasz Wilczyński, Jan Skibicki, Stefan Niżnik, Jerzy Babaj, Piotr Ilszczyk, Jacenty Wysowski, Jan Nestorek, (Nesterak), Franciszek Wawkowski, Jędrzej Białowąs, Piotr Brunarski, Maciej Fedak, Jędrzej Sawulak, Grzegorz Kiewesz, Paweł Pogrzeba, wdowa Mieyska, Aleksander Truchan, Piotr Raczyński, Wacław Cuper, Jan Sowka, Mikołaj Sowikowski, Jan Machwicz, Wacław Kiewesz, Tomasz Mieyski, Franciszek Fedak, Leszko Fedorczak, Jan Bereski, Jan Truchanik, Jan Waszczyszak, Michał Zowczak, Jerzy Hołowczak, Piotr Sawka, Jan Mieyski, Jan Hamernik, Wojciech Mika, Matiasz Kopiec, Jan Wojkowski, Paweł Hamernik, Michał Kondracik, Jan Nagrawski, Stefan Bednarz, Wacław Ferewec, Piotr Hawran, Jan Senko, Aleksander Senko, Piotr Pawliszak, Maćko Pawliszak, Jacenty Gordan, Aleksander Galbera, Adam Kościow, Franciszek Białowąs, Szymon Żegiestowski. Spotykamy wśród nich o czym świadczą imiona i nazwiska- z nieco znaczniejszą, niż dotychczas ilością Polaków, przy braku wielu nazwisk, znanych ze spisów wcześniejszych.
W październiku 1683 roku przez Przełęcz Tylicką do Tylicza wraz z wojskiem powracającym z odsieczy wiedeńskiej przybył Wielki hetman koronny Stanisław Jabłonowski. Stanął on obozem pomiędzy Muszynką i Tyliczem, gdzie rozdał asygnaty skarbowe żołnierzom, które były wynagrodzeniem za wyprawę wojenną poza granice Polski i rozpuścił chorągwie do domu. Przejście armii jednak nie zakończyło korowodu wojennego, ponieważ za regularnymi oddziałami posuwały się grupki chorych żołnierzy. Powrót maruderów trwał przez całą jesień i zimę 1683/84.
ŁEMKOWIE I ICH WPŁYW NA ROZWÓJ TYLICZA
Pierwsza udokumentowana wzmianka o ludności łemkowskiej, zanotowana
w Starym Sączu, pochodzi z 1400 r. Wraz z migracją wołoską zaczęli się tu osiedlać górale ruscy, którzy wcisnęli się klinem między Polaków i Słowaków, przemieszczając się aż za Poprad. Lud ten, przystosowany do specyficznych warunków geograficznych i klimatycznych, wprowadził na te tereny kulturę pastersko-rolniczą. Nazwy Łemko, Łemkowszczyzna wprowadzono dość późno, gdyż dopiero w XIX w. Łemków również nazywano Czuchońcami lub Kurtakami. Ludność zamieszkująca wraz z nimi te tereny nazywała ich Rusnakami. Nazwa wywodzi się od słowa "lem" lub "łem", które oznacza po łemkowsku - "tylko". Można powiedzieć, że ludność łemkowska zamieszkująca tereny polskie to potomkowie dawnych pasterzy - Wołochów oraz, w pewnej mierze, innych zasymilowanych grup etnicznych, w tym również polskich.
Łemkowie ze względu na własny język, wyznanie i inne cechy mieli wyraźne poczucie odrębności i niełatwo upodabniali się do sąsiadów - Polaków i Słowaków, bliżsi byli natomiast językowo sąsiednim grupom ruskim - Bojkom i Dolinianom nad Sanem. Uświadomienie odrębności u Łemków nastąpiło późno, bo dopiero po pierwszej wojnie światowej. Fala ruchów narodowościowych i rewolucyjnych, która przetoczyła się przez ziemię byłych Austro-Węgier spowodowała również ferment polityczny na Łemkowszczyźnie. Utworzono nawet na tych terenach Republikę Łemkowską trwającą ok.16 miesięcy od 1918 do1920 r. Premierem republiki był dr. Kaczmarczyk. Sprawa zakończyła się ostatecznie aresztowaniem działaczy. Wiek XVII był dla Miastka okresem sporów religijnych jakich nie zanotowano do tej pory na Podkarpaciu. Wiązało się to z zawarciem w Brześciu Litewskim w latach 1595-96 unii między kościołami prawosławnym i rzymskokatolickim. Rychło jednak okazało się, że unia z Rzymem ma wielu przeciwników, nie tylko wśród społeczeństwa ruskiego, ale też wśród duchowieństwa prawosławnego. W szeregach przeciwników Unii, nazywanych dyzunitami, znaleźli się duchowni z diecezji przemyskiej, do której należało Miastko. Początek sporów datuje się na rok 1612, czyli datę ponownego nadania praw miejskich Miastku przez biskupa krakowskiego Piotra Tylickiego. Wtedy to część ludności przeszła na obrządek wschodni, zapewne na skutek napływu do miasta ludności ruskiej i zdominowania przez nią polskiej ludności miejscowej. W kluczu naszym muszyńskim miejsce zwane Miastkiem prawa miejskie miało, a z czasem na wieś obrócone, obywatele zaś jego od wiary św. Rzymskiego Kościoła odstąpiwszy greckie objęli nabożeństwo". W dokumencie tym, wydanym przez biskupa Tylickiego 26 czerwca 1612 r. w Bodzentynie jest mowa o cerkwi, którą mogą wybudować ruscy mieszkańcy Miastka. Dyzunitów na terenie Miastka nie tolerowano. Również następcy Tylickiego na biskupstwie: Szyszkowski (1616-30), Lipski (1630-31), Zadzik (1631-38), dbali o to, aby ludność ruską utrzymać przy Unii, wydając ordynacji i przywileje na rzecz popów. Na lata trzydzieste XVII w. przypada szczyt konfliktu. Najszersze rozmiary przybrał on w Tyliczu, gdzie ludność ruska nie tylko odstąpiła od Unii, ale dysponując liczebną przewagą nad Polakami dopuszczała się wobec nich dyskryminacji. Ponadto sporną sprawą była przynależność cerkwi. Biskup Zadzik, wyposażony w pełnomocnictwa papieskie, wydelegował specjalną komisję, która rozpatrzywszy sprawę na miejscu, dekretem z 20 VIII 1636 r. zlikwidowała parafię grecką w Tyliczu, a budynek cerkwi i grunty do niej należące oddała parafii łacińskiej. Ludność ruską pod względem przynależności parafialnej przyłączono do unickiej wsi Muszynka. Aby osłabić ruski żywioł w Tyliczu, tak podatny na wpływy dyzunickie, nakazano ludności ruskiej, która odstąpiła od Unii, aby w przeciągu pół roku wyprzedała swe majątki. Nabycie tych majątków umożliwiono ludności polskiej, rozkładając należność na raty. Zobowiązano też mieszkańców Tylicza do posyłania dzieci na naukę do szkoły, gdyż mieszczany niegodni będą być nazwani, którzy ćwiczenia żadnego nie mają, ani wiedzą, co się w przywilejach y prawie zamyka.
Wypędzenie z Tylicza dyzunitów osłabiło żywioł ruski w mieście, jednak nie zlikwidowało go całkowicie. Musiał on być jeszcze dość liczny, skoro w ordynacji Zadzika z 1638 r. jest mowa o tym, że we władzach miasta nie ma ani jednego katolika obrządku rzymskiego, dla czego snadź praeiudicia nie mało polscy od Rusi ponoszą. Aby pozbawić Rusinów dominującej pozycji w mieście Zadzik postanowił, że władze miasta mają się składać w połowie z Rusinów, a w połowie z Polaków. Obiektem, wokół którego trwał konflikt była cerkiew w Tyliczu, lecz po przystąpieniu diecezji przemyskiej do Unii (1691) oraz staraniem metropolity ruskiego A. Szeptyckiego doszło do ponownej erekcji cerkwi tylickiej oraz zwrotu jej majątku na mocy dekretu kardynała Lipskiego z 1738 r.
Popi uniccy byli elementem dość agresywnym, skoro potrafili występować przeciw cechmistrzowi Tylicza, ścigającemu rzemieślników nie wpisanych do cechu. Biskupi wykazywali jednak dużą pobłażliwość chcąc utrzymać jedność religijną w mieście.
W roku 1659 bp Trzebicki uposażył powtórnie parafię katolicką oraz szpital, który istniał jeszcze w 1793 r.
W roku 1719 bp Kazimierz Łubiński zatwierdził Adamowi i Kunegundzie Krynickim posiadanie wójtostwa tylickiego z 10 łanami pól, z sadami, pastwiskami, budynkami, młynem z foluszem i karczmą. Majątek wójtowski obejmował jeszcze role, kuźnię, młyn, tartak, folusz i karczmę. W roku 1732 inwentarz mówi o tym folwarku przekształconym z dawnego wójtowstwa, z wygodnym domem dla rządcy, licznymi budynkami gospodarskimi i browarem. W 1731 r. w wybudowano też nowy młyn jednokołowy oraz browar i gorzelnię. Według dekretu bp. Aleksandra Lipskiego dzierżawcami dóbr tylickich była szlachecka rodzina Krynickich herbu korab. Objęli oni bogate dobra w Tyliczu, choć na zasadach warunkowego posiadania.
Przez spory religijne w XVII i XVIII w. upadła także szkoła parafialna, którą reaktywuje dopiero w 1758 r. ks. Sfornikiewicz. Pod koniec XIX w. zbudowano nowy budynek szkolny na miejscu obecnego podwórka szkolnego.
KONFEDERACI BARSCY I ICH WALKI W OKOLICACH TYLICZA
W roku 1769, wraz z wybuchem powstania przeciw rządom rosyjskim w Polsce, przybyli w okolice Tylicza konfederaci barscy. Miasto odegrało znaczną rolę w wydarzeniach konfederacji barskiej. Ewaryst Kuropatnicki pisał o Tyliczu: Sławne siedlisko konfederatów.
Powstanie miało charakter wybitnie szlachecki i wyznaniowy. Zostało zawiązane w Barze na Podolu. Konfederaci, zwący się Rycerzami Maryi, innowierców nie uznawali za obywateli ojczyzny, w szeregach swych nie znosili plebejuszy, zaś chłopów uważali za niegodnych uczestnictwa w wojnie o wolność narodu.
W najbliższym otoczeniu Tylicza znajdują się: szaniec nad Izbami, obóz koło Muszynki i okopy nad Wojkową. Szaniec nad Izbami, znajdujący się na stokach Lackowej, związany był z gen. Kazimierzem Pułaskim. Przeznaczony był do obrony obozu, który miał być założony w Izbach w roku 1769 przez Adama Parysa, marszałka sandomierskiego, starościca winnickiego. Natomiast obóz koło Muszynki, umiejscowiony na szczycie Jawora, utworzony został po okresie rozbicia i rozproszenia konfederatów. W marcu 1769 r. biwakowały tu wojska marszałka sieradzkiego Józefa Bierżyńskiego (późniejszego zdrajcy konfederacji). Okopy usypane na samej linii granicznej nie są związane z konfederatami. Uważa się je za dzieło Austriaków, którzy po porozumieniu się z Prusakami w sprawie rozbioru Polski zmienili nastawienie do konfederatów i utrudniali im przejście przez granicę. Oparcie się konfederatów na Austrii jako sprzymierzeńcu stało się przyczyną ich klęski. W dniach 3 i 4 czerwca 1770 roku Kazimierz Pułaski walczył w Izbach pod Lackową z wojskami rosyjskimi dowodzonymi przez gen. Iwana Drewicza. Bitwa zakończyła się klęską konfederatów. Austriacy, którzy zgodnie z wcześniejszą umową mieli nie dopuścić do przejścia granicy przez Rosjan, nie dotrzymali zobowiązania. Nie przygotowany do obrony szaniec stał się łupem Rosjan. Polacy zmuszeni byli wycofać się poza granicę tracąc w bitwie 179 ludzi. Zdobyty przez Rosjan obóz został zniszczony, jednak ślady po nim pozostały do dziś.
Ostatnim aktem działalności konfederatów była bitwa stoczona na stokach góry Czerteż (Huzary, 865 m) nad Tyliczem. Konfederaci i tym razem ponieśli klęskę, zaś teren obozu włączony został do Austrii. Przed wojną wyorano na Huzarach szablę
z łacińskim napisem i datą 1747 r. na brzeszczocie. W jarze na stokach Huzarów znaleziono także granat armatni z XVIII w., a w pniu starego drzewa ściętego na Huzarach żelazną kulę o średnicy 2 cm. Dowodem pamięci o konfederatach był ustawiony w 1929 r. przy drodze z Krynicy do Tylicza pomnik Pułaskiego, zniszczony przez hitlerowców. Na górze Jawor (808 m) w Muszynce do dnia dzisiejszego zachowały się bardzo dobrze okopy "Obozu Koronnego". Został tam utworzony rezerwat historyczno-krajobrazowy o powierzchni 2,62 ha.
W czasie rozbiorów Tylicz należał do zaboru austriackiego i stracił swoje znaczenie. Uboga ziemia nie dawała ludności środków do lepszego życia. Rozbudowa pobliskiej Krynicy w XIX w. wpłynęła w pewnym stopniu na poprawę warunków mieszkańców.
W Tyliczu na rynku do XIX w. odbywały się wielkie jarmarki, na których sprzedawano bydło i produkty domowego użytku, nie tylko z okolic Tylicza, ale także z Węgier i Słowacji. Ostatni pożar zabudowań przy rynku miał miejsce w 1930 r., wskutek czego w znacznym stopniu stracił on dawny charakter.
Miejscowość odwiedzały w przeszłości znane osobistości. W XVI w. Jan Kochanowski, przebywając w Muszynie wraz ze starostą Kempińskim podczas objazdu klucza muszyńskiego, zwiedza Miastko. W okresie międzywojennym marszałek Józef Piłsudski odwiedza Tylicz w trakcie kuracji w Krynicy.
Na przełomie XIX i XX wieku
W XIX w. wskutek budowy linii kolejowej wiodącej przez Muszynę do Krynicy nastąpiło zahamowanie handlu i powolny upadek miasta.
W okresie międzywojennym w Tyliczu mieściło się szereg drobnych zakładów przemysłowych: cztery młyny, cztery tartaki - trzy prywatne i jeden państwowy, na terenie dzisiejszego stadionu sportowego, dwie olejarnie (dom p. Hamerników) oraz cegielnia. W rynku mieściło się dziewiętnaście sklepów i rzeźnia.
Wśród mniejszości narodowych ówczesnego Tylicza znajdowali się Cyganie, którzy mieszkali w okolicy stadionu sportowego, oraz Żydzi, którzy w swych rękach skupiali handel. Posiadali oni swój cmentarz na tzw. Paleniskach, po którym nie zachowały się żadne ślady.
DRUGA WOJNA ŚWIATOWA
Jedną z bogatszych kart z dziejów granicznego ruchu oporu na południu Polski ma Tylicz. 7 IX 1939 r. hitlerowcy zajęli miasto i jego okolice. Łemków traktowali jako odrębną, uprzywilejowaną grupę, co stało się w Tyliczu przyczyną podziału ludności na polską i łemkowską. Zaczęła się ukranizacja Łemkowszczyzny prowadzona przez Powiatowy Ukraiński Komitet Pomocy z siedzibą w Krynicy. Szkołę tylicką przekształcono w całkowicie ukraińską. Dzieci uczęszczających do tej szkoły było dużo. Na około 380 numerów domów 50 numerów stanowiły polskie dzieci, a około 330 ukraińskie. Dzieci polskie uczyły się w małym budynku zakonnic; uczyła je tylko jedna nauczycielka, Bocheńska. Ze względu na zróżnicowanie ludności nie było warunków do działalności konspiracyjnej. Już w początku 1940 r. w Tyliczu działała tzw. Ukraińska Policja Pomocnicza. Na Wielkanoc 1943 r. planowano przeprowadzenie tzw. oczyszczenia terenu z Polaków w Tyliczu, które udaremnił wywiad AK pod dowództwem Pawła Królikowskiego.
Część Łemków, przez sympatyzowanie z Ukraińcami i Niemcami, mając w perspektywie utworzenie własnego państwa, była źle nastawiona do Polaków, część była jednak nastawiona przyjaźnie, pomagała m.in. w przerzutach do Węgier. Siedziba gestapo w Tyliczu mieściła się w budynku należącym do dr. Konstantynowicza (dziś własność państwa Miejskich). Na drzwiach piwnicy zachowały się napisy wyryte przez aresztowanych.
W roku 1944 w szkole podstawowej utworzony został obóz dla ludności pracującej przy okopach i umocnieniach dla Niemców. Cała szkoła była otoczona drutami kolczastymi. Do dnia dzisiejszego zachowały się bardzo dobrze okopy przeciwczołgowe w Izbach, wykonane przez więźniów.
W 1940 r. opuścił Tylicz jeden z grupy oficerów, Kazimierz Janiec, pragnąc dostać się do armii Sikorskiego we Francji. Wpadł w ręce służby granicznej. Po przesłuchaniu w siedzibie gestapo w Muszynie i Nowym Sączu 27 IV 1940 r. został stracony na placu kaźni pod Wysokim.
Cechą charakterystyczną dla tylickiej siatki walk z okupantem był bezinteresowny udział w przerzutach ze strony miejscowej ludności. Zasługi położyli: Koczańscy, Kozubscy, Rystwejowie i Węgrzynowicz. Trasy przerzutowe do Słowacji to Tylicz - Bradiów, Hajnik - Wysokie Bereście, następnie do Snakowa, gdzie u Słowaka Feczosa Andy zorganizowany był dalszy ciąg przerzutu. Była to trasa Koczańskiego. Leon Kozubski i Dutka obrali krótszą drogę. Przerzucali przyjęte osoby od Witkowskich i Wiśniewskiego z Krynicy do pierwszej za granicą słowackiej wioski Hrabskie, gdzie odbierał uchodźców Słowak.
Ciekawą postacią podziemia tylickiego był młody Łemko Andrzej Garbera. Był on podoficerem II pułku lotniczego w Krakowie. Przeprowadził za granicę kilkaset osób.
W styczniu 1942 r. Garbera szedł uprzedzić grupę oficerów o planowanej zasadzce zgotowanej przez gestapo. Zdążył uprzedzić tylko jedną grupę, natomiast druga grupa została aresztowana. Ścigany Garbera ukrył się między konarami drzew, gdzie na wielkim mrozie nabawił się zapalenia opon mózgowych, w wyniku czego zmarł w nowosądeckim szpitalu. Na tylickim cmentarzu znajduje się pomnik młodego lotnika, który oddał życie w imię walki i ratowania życia innym ludziom.
OKRES POWOJENNY
Zaraz po odzyskaniu niepodległości w 1945 r. nastąpiło przesiedlenie Łemków na tereny dzisiejszej Ukrainy. Wyjechało wówczas około 20% Łemków. W 1946 r. wg spisu za Łemków podało się około 7,0% ludności Tylicza.
W 1947 r. w związku z akcją likwidacji band UPA w Bieszczadach część "upowców" przeszła na teren byłego powiatu nowosądeckiego. Bandy te napadały osadników, rabując mienie, dokonywały rozboi. W wyniku działalności band UPA ludność łemkowska znalazła się pod podwójną presją, tj. władzy polskiej i banderowców. Łemkowie w Tyliczu byli bardziej lojalni wobec władzy polskiej. Wskutek wielkiej akcji pod kryptonimem "Wisła" doszło do drugiego przesiedlenia Łemków, tym razem na ziemie zachodnie. Część gospodarstw połemkowskich przejeli górale podhalańscy, którzy przenieśli, zwłaszcza w drewnianym budownictwie, swoje tradycje i kulturę.
Ludność łemkowska i polska żyła zgodnie i często dochodziło do małżeństw mieszanych, które żyły ze sobą kultywując bez konfliktów odrębne obyczaje i wyznania.
Tyliczan zawsze cechowała duma z pochodzenia mieszczańskiego i poczuwali się za wyższą od ludności zamieszkującej okoliczne wsie. Dlatego też małżeństwa zawierano przeważnie między poszczególnymi rodzinami zamieszkującymi Tylicz. Dominującą rolę wśród ludności tylickiej odegrało kilka polskich starych mieszczańskich rodów: Królikowscy, Kieblesze, Bałucowie, Smolenie , Augustyńscy , Nesteraki , Hamernicy . Po wysiedleniu Łemków ludność tych pięciu rodów stanowiła połowę ogółu ludności Tylicza. Najstarszym rodem, wymienianym w niektórych dokumentach z XV w. jest rodzina Miejskiech .
Po wojnie Tylicz był siedzibą gminy, do której należały wsie Muszynka, Mochnaczka, Czyrna, Piorunka, Berest i Polany. Pierwszym wójtem był Jan Kawała. Gmina w Tyliczu istniała do roku 1952. Obecnie Tylicz podlega urzędowi gminy w Krynicy Zdroju.
Opracowanie: Janusz Kieblesz